środa, 28 marca 2018

RECENZJA 6 - ELLIE GOULDING - ,,HALCYON''



Z Ellie Goulding zetknęłam się przy okazji promowania debiutanckiego krążka ,,Lights’’ piosenką Starry Eyed. Przyznaję, że zaintrygował mnie jej głos przypominający skrzacika, lub zielonego elfa, jednak muzyka już mniej przypadła mi do gustu. Dopiero, gdy w roku 2012 światło dzienne ujrzał ,,Halcyon’’ miałam okazję w pełni zachwycić się możliwościami dwudziestosześcioletniej wówczas artystki. Po raz pierwszy usłyszałem ów album w zimie 2012 roku za sprawą koleżanek. Do tamtego momentu został wydany singiel Anything Could Happen, który bardzo mi się spodobał i zwiększył apetyt na więcej: całe szczęście, ponieważ teraz mogę śmiało stwierdzić, że to jedna z ulubionych przeze mnie płyt i zajmuje stałe miejsce na mojej playliście, oraz w sercu. Nie pomyliłam się twierdząc, że nie dane mi będzie się odkochać  — po sześciu latach od premiery wciąż brzmi tak samo dobrze, a nawet i lepiej.

To co wyróżnia ,,Halcyon’’ od innych wydawnictw na rynku to zwyczajna oryginalność i zaserwowanie świeżości muzyce pop-owej ( w roku 2012 rzecz jasna ). Ciężko mi było doszukać się jakichkolwiek znaczących inspiracji, Ellie wypracowała swój własny indywidualny styl, obok którego trudno przejść obojętnie. Album otwiera bardzo enigmatyczne Don’t Say a World — łączy ze sobą elementy ballady oraz elektronicznego brzmienia i możemy potraktować ją jako trafną zapowiedź pozostałych kompozycji. Od razu słychać, że wiele się zmieniło od czasu ,,Lights’’ i że na ,,Halcyon’’ nie zetkniemy się — całe szczęście — z przeciętną klubową rąbanką. Co prawda tematyka trzynastu piosenek jest dosyć do siebie podobna i traktuje o miłości, ale wyróżnia je wspaniała oprawa muzyczna i wokalna. Na szczególną uwagę zasługują te wolniejsze utwory będące zarazem najmocniejszymi spośród wszystkich: Explosions z przepięknym początkiem wywołującym ciarki na plecach ( ,, You trembled like you’d seen a ghost - And I gave in’’ ), balladowe Joy opowiadające o zawodzie miłosnym artystki (,,I've figured out that joy is not in your arms, I know I'll always ache with an empty heart’’ ), w którym przede wszystkim za serce chwyta końcowy refren z chórkami, a także wzruszające I Know You Care ( ,, I know it wasn't always wrong, But I've never known a winter so cold’’ ), wykorzystane na soundtracku do filmu Now is God. Za to moją ulubioną kompozycją jest Dead in the Water : Ellie osiąga w niej niesamowicie wysokie dźwięki szukając ukochanej osoby i przyznając się, że ją zawiodła ( ,, I'm dead in the water, still looking for ya’’ ). Za każdym razem gdy jej słucham wydaje mi się, że sama znajduję się pod wodą pogrążona w nostalgii i smutku. Pozostałe piosenki cechuje większa przebojowość i mocniejsze brzmienie: bit w My Blood kojarzy się niemal z bitewnymi dźwiękami. Anything Could Happen zawsze poprawia mi humor i przywołuje uśmiech na twarzy, zwłaszcza w momencie drugiej zwrotki, gdy Ellie śpiewa: ,, After the war we said we'd fight together, I guess we thought that's just what humans do’’. W singlowym Figure 8 podoba mi połączenie dupstepowego brzmienia z delikatnym, sopranowym głosem artystki. Na uwagę zasługuje też klimatyczne Only You z ponownie urzekająco słodkim niczym ciastko głosem wokalistki i intrygującym tekstem ( ,, Only you can be the aching in my heart , my enemy, the only animal I couldn't fight , You own me in the dark , when storms arrive, only you’’ ). Nie do końca przekonują mnie  za to wybrane na single I Need Your Love wyprodukowany wraz z Calvinem Harrisem, oraz Hanging On na featuringu z Tinie Tempahem. Są zbyt klubowe i stanowią pewien ukłon ku wcześniejszym dokonaniom artystki ( z okresu ,,Lights’’ ), a ja wolę nieco spokojniejszą wersję Ellie: wspomniane Dead in the Water, czy też Explosions pokazują, że włada wystarczająco dobrym wokalem, by mogła darować sobie dudniącą, prawie, że zagłuszającą tekst i jej głos klubową muzykę.

Podsumowując piosenki z ,,Halcyon’’ wydają się nie posiadać ,,terminu ważności’’: wydane w 2012 roku brzmią tak samo cudownie w 2018 i na pewno nie zmieni się to jeszcze przez bardzo długi czas, chyba, że Ellie postanowi nagrać lepszy album. Niestety — a może i stety  — jak na razie jest to jej najbardziej udane wydawnictwo   i choć nie mogę dać mu dziesięciu magicznych gwiazdek, to siódemka wydaje się być sprawiedliwą oceną. ,,Haylcon’’ polecam każdemu, zarówno tym słuchaczom, którzy szukają oryginalnej, raz wzruszającej, innym razem mocnej muzyki, jak i osobom którym do gustu nie przypadło debiutanckie ,,Lights’’: z pewnością będą mile zaskoczeni i mam nadzieję, że dzięki drugiej płycie tak samo jak ja przekonają się do Ellie Goulding.

Najlepsze piosenki: Dead in the Water  ; I Know You Care, Explosions, Joy, My Blood
Najsłabsze piosenki: I Need Your Love;
Ocena: 7 / 10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Szukaj na tym blogu